wtorek, 22 stycznia 2013

Brzuszek :)

19 tc
 
20 tc
23 tc
                                                         25 tc

                                                                   28 tc


37 tc

niedziela, 20 stycznia 2013

Witajcie młode mamy.

Jestem Martyna. Mam 17 lat. Witam tu wszystkie nastoletnie mamy.Te które przechodząc przez ulice mierzone są lodowatym wzrokiem przechodniów. Te którym naprawdę ciężko poradzić sobie z emocjami, bo nikt nie zrozumie tego co czuje taka nastoletnia mama tak dobrze jak inna nastoletnia mama. Pokazywane palcami przez dorosłych, często wyzywane od najgorszych przez rówieśników. Każdy widzi i tylko głową kręci z niezadowoleniem.
A co my czujemy w takich sytuacjach?
Zapraszam do wysyłania swoich historii i przeżyć z tym związanych na maila nastoletnie@vp.pl


05.06.2012. Spóźniony okres, test ciążowy w ręcę i szok.

Tak właśnie było ze mną. Weszłam na skype, ponieważ mój chłopak mieszkał daleko. Pokazałam mu przez kamerkę test ciążowy z dwiema kreskami. On nie krzyczał, nie rozłączył się tylko spokojnym głosem z uśmiechem na ustach powiedział - Kochanie, będziemy mieli dziecko.
Trafiłam dobrze. Mój ukochany był bardzo odpowiedzialną osobą. Nie zostawił mnie choć sam miał wtedy 18 lat. Dziś jesteśmy już małżeństwem i coraz bardziej się kochamy i nie możemy się doczekać maleństwa.

Tydzień później ukochany już był u mnie.

Rodzice.
Przez pierwsze dwa tygodnie, gdy się dowiedzieli  w domu panowało piekło.
A teraz nie mogą się doczekać swojej wnusi. Na początku bali się o mnie, że nie dam rady. Ale z biegiem czasu pokazałam im, że tylko oni widzieli we mnie dziecko, którym nie byłam.


Rówieśnicy.

Moja klasa od razu to zaakceptowała a  i pokochała Lilusię, a raczej brzuszek w którym mała jest.
Ale codziennie musiałam patrzec na wzrok pozostałych uczniów, poniżający, wyśmiewający a w niektórych oczach widziałam słowa skierowane ku mnie " dziwka"
 I nie tylko widziałam ale i słyszałam. Ale chodziłam po korytarzu z podniesioną głową i po jakimś czasie przestałam zwracać uwagi na śmiechy i pokazywanie palcami. Postanowiłam rzucić szkołę, nie ze strachu, ale z potrzeby. potrzeby bycia prawdziwą matką. Nauka nie zając, a dzieci szybko rosną.

Nauczyciele.

Chodziłam do szkoły salezjańskiej. Ale mimo wszystko najtrudniej przyjął to ksiądz dyrektor. W nauczycielach zawsze miałam wsparcie.


Dziś jestem w 37 tygodniu c  i oczekuję na moją córeczkę Liliankę.
Pozdrawiam wszystkie nastoletnie oraz Lutowe mamusie.